19.11.2019 r.
Z kraju
CZY OPŁATY ŚMIECIOWE PÓJDĄ OSTRO W GÓRĘ?
Pierwsze samorządy w kraju wprowadzają opłaty sankcyjne za niesegregowanie nieczystości. Stawki za śmieci rosną w części gmin nawet dwukrotnie. Przedstawiamy kilka problemów z tym związanych.
Samorządy mają rok liczony od 6 września, czyli od wejścia w życie nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz.U. z 2019r. poz. 1579), na dostosowanie do zmian lokalnego prawa gospodarowania odpadami. Gdy wdrożą nowe przepisy, mieszkańcy nie będą już mogli zadeklarować: nie segreguję. Dzielenie odpadów na frakcje dotyczyć ma wszystkich, a za nieprzestrzeganie prawa przewidziano opłaty sankcyjne, które mogą wynieść od dwukrotności do czterokrotności opłaty podstawowej. Część samorządów nowe stawki chce wprowadzić z początkiem roku. Wymusza je, oprócz zmian w prawie, także sytuacja na rynku odpadowym.
Jednak ocena sytuacji przeprowadzona na podstawie zebranych opinii z kilku miast każe ostrożnie spoglądać na ten problem, a obowiązek dodatkowch płatności nie przełoży się natychmiast na wpływy środków do budżetu samorządów, bo:
- Po zmianie, wszystkich mieszkańców danej gminy będzie obowiązywała stawka podstawowa (najniższa) za segregowanie śmieci. Opłata sankcyjna (dwukrotna lub wyższa) będzie mogła być naliczana dopiero na podstawie decyzji administracyjnej, za dany miesiąc w którym mieszkaniec śmieci nie segregował.
Czyli, że gminy planując wydatki, nie mogą liczyć na wpływy z wyższych stawek. Wątpią one bowiem, czy przepisy pozwolą skutecznie ich dochodzić. Brak segregacji trzeba bowiem udowodnić. W przypadku odwołań, osób dociążonych wyższą opłatą, do samorządowych kolegiów odwoławczych i sądów administracyjnych procedura nałożenia wyższej kary będzie przeciągała się w czasie angażując dodatkowo służby gminy, co zaowocuje wzrostem kosztów obsługi. Koszty te samorządy rozłożą równo na wszystkich mieszkańców, co oznacza podwyżki.
- W wielu miejscach w kraju wzrasta od nowego roku, opłata marszałkowska za składowanie odpadów, co przełoży się na wzrost kosztów firm wywożących odpady i podwyżki ich usług w kolejnych latach.
- Nie zahamowały podwyżek zarówno limity nałożone na instytucje przyjmujące śmieci,
a także znoszenie regionalizacji.
- W wielu miejscach kraju wychodzi w samorządach problem, niedoszacowania kosztów odbioru i zagospodarowania odpadów. Nawet jeśli gminy dopłacały do systemu to tym się nie chwaliły. Szczególnie nagminne było to w okresach przedkampanijnych, przed wyborami samorządowymi, europejskimi czy parlamentarnymi.
Także u nas w Żyrardowie, słyszymy o chętce do takich działań i wnioskach by część kosztów usług dofinansować z budżetu miasta, co jest czystym populizmem wnioskodawców, przy braku środków na inne cele (np. na podwyżki dla nauczycieli).
- Nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach wymusza jednak większą przejrzystość – wpłaty z opłat śmieciowych będą wpływać na oddzielne konto.
W dodatku opłata z innych źródeł – nawet jeśli nie ujawniana – odbywa się kosztem inwestycji gminnych i staje się coraz większym problemem wobec rosnących kosztów gospodarowania odpadami.
-----------------
Uszczelnienie systemu śmieciowego miało ograniczyć szarą strefę i wyeliminować groźbę płonących magazynów odpadów.
Przyczyniło się także do urealnienia stawek za śmieci.
- Zamknięto fikcyjne instalacje, które miały pozwolenia, ale nie funkcjonowały. Ich właściciele wystawiali fałszywe zaświadczenia, że przyjęli odpady. Te natomiast trafiały do wyrobisk – mówi jeden z ekspertów branży odpadami. I w ten sposób, poprzez łańcuch pośredników były zagospodarowywane odpady z wielu firm, co obniżało ponoszone przez nie koszty. Ta działalność (przestępcza) zdaniem przywołanego eksperta została wyeliminowana.
- Dzisiaj problemem jest także podnoszona przez branżę odpadową kwestia podniesienia płacy minimalnej (o której wszyscy słyszeliśmy w wyborczych obietnicach rządowych), co
w sektorze zatrudniających wielu pracowników o niskich kwalifikacjach przełoży się na wyższe koszty usług i na podwyżki opłat za śmieci.
--------------------------
Z kolei Polska Spółdzielczość Mieszkaniowa, zrzeszająca 4,5 tys. spółdzielni, których członkowie zamieszkują w 10 mln. mieszkań w kraju, wobec zamieszania wokół polityki śmieciowej Państwa i problemów związanych z segregacją odpadów zaproponowała, aby ciężar jej zorganizowania i zagospodarowania spoczywał na instytucjach samorządowych
a nie jak teraz na zarządcach budynków, spółdzielniach i mieszkańcach.
Dzisiaj to one organizują na swoich terenach infrastrukturę pod zbiórkę śmieci
i zbierają środki od mieszkańców, często dokładając za niepłacących czynsz i przekazują je w całości agendom samorządu. Odpowiadają przy tym za zaniedbania których dopuszcza się Operator zaangażowany przez Gminę. Propozycja spółdzielczości, skierowana w projekcie ustawy do Marszałka Senatu zakłada, że to Rady gmin pobierały by od każdego mieszkańca opłaty w formie podatku śmieciowego uzależnionego od powierzchni mieszkania. I to służby gminy zgodnie z posiadanymi kompetencjami egzekwowały by płatności tego podatku. Czy coś z tego zostanie przyjęte w stosownych zmianach prawnych?. Zobaczymy.
Zarząd ŻSM