21.04.2020
O ŚMIECIACH U RZECZNIKA PRAW OBYWATELSKICH
Drastyczny w wielu miejscach kraju – wzrost opłat za gospodarkę śmieciową i przyjęte przez samorządy lokalne metody ich obliczania, nieadekwatne do faktycznego wytwarzania śmieci przez mieszkańców wywołują ich skargi i niezadowolenie. Mieszkańcom nie podoba się też narzucona im selekcja śmieci na 6 frakcji, komplikujących im życie codzienne. Niezrozumiała jest też zasada odpowiedzialności zbiorowej za śmieci źle segregowane lub niesegregowane w ogóle. Na ten temat w gronie eksperckim i przedstawicieli stowarzyszeń spółdzielców mieszkaniowych rozmawiano na seminarium u R.P.O w dniu 26 lutego br.
Dużo do powiedzenia na temat wadliwości obecnego systemu mają samorządy gminne, na których ciąży obowiązek wdrożenia nowego prawa i kontrolowania jego wykonania.
Firmy zajmujące się odbiorem i przetwarzaniem odpadów także zmagają się z licznymi problemami. Znowelizowana ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach spowodowała upadek wielu małych firm. Dziś w tej branży nie ma konkurencji – stąd windowane ceny usługi.
W efekcie dyskusji odbytej przez Rzecznika z uczestnikami seminarium sformułowanych zostało kilkanaście propozycji rozwiązań dla naprawy istniejącego stanu rzeczy. Są to:
- Nacisk na edukację „śmieciową”. Segregowania śmieci i redukowania ich ilości trzeba uczyć od najmłodszych pokoleń. Dziś wielu mieszkańców nie uznaje konieczności segregowania śmieci, nie potrafi lub nie chce przeorganizować kuchni dla postawienia kilku kubłów na frakcje śmieciowe.
- Zmniejszenie liczby frakcji śmieciowych. Z przepisów unijnych nie wynika, że musi być obowiązkowo 6 frakcji (papier, szkło, plastik i metale, bio oraz zmieszane). Taka selekcja jest bardzo kłopotliwa dla ludzi (zwłaszcza w zabudowie wielorodzinnej). Wystarczyłby dawny podział na śmieci suche i mokre. Firmy odpadowe są w stanie poradzić sobie z podziałem na dwie frakcje, o ile tylko będą dysponować odpowiednimi instalacjami. Jednocześnie należy pamiętać, że te 6 frakcji dotyczy jedynie śmieci wytworzonych przez lokale mieszkalne. Natomiast zarządcy zasobów mieszkalnych (działający w imieniu mieszkańców) zbierają liście, skoszoną trawę, rozdrobnione gałęzie, które tworzą frakcje zielone. Ponadto istnieje frakcja – odpady gabarytowe. Koszt ich wywozu ponoszą również mieszkańcy.
- Koniec odpowiedzialności zbiorowej dla mieszkańców zabudowy wielorodzinnej.
Zgodnie z przepisami w razie ujawnienia, że ktoś w bloku nie segreguje śmieci, opłatę tę dla wszystkich można powiększyć nawet czterokrotnie. Mieszkańcy nie rozumieją, dlaczego mają ponosić konsekwencje nie ekologicznych zachowań sąsiada. Taka „kara” demotywuje do segregacji śmieci.
- Ludziom trzeba zostawić prawo wyboru – czy chcą segregować śmieci, czy nie. W obecnym stanie prawnym nie ma możliwości nieselektywnej zbiórki odpadów w sytuacji niezłożenia deklaracji śmieciowej. Organ musi w takim przypadku wydać decyzję administracyjną o nakazie selektywnej zbiórki i tak naliczać inną opłatę, podwyższoną.
- Warto opracować program ochronny przewidujący 50% dopłat dla mieszkańców za segregowanie odpadów. Kary, zwłaszcza w odpowiedzialności zbiorowej są nieskuteczne.
- Należy zwiększyć odpowiedzialność producentów opakowań. Kosztami kryzysu śmieciowego obciąża się głównie mieszkańców. Wiele opakowań jest nietrwałych
i nie nadaje się do powtórnego zużycia, czy recyklingu, a ich likwidacja jest technologicznie kosztowna. Należy też zminimalizować ilości opakowań dla jednego produktu m. innymi kosmetyki, słodycze pakowane są w kilka coraz większych opakowań i obwijane celofanem, a na wierzchu przyczepiona jest ozdoba. Producenci mleka, śmietany czy soków zamiast sprzedawać je w szklanych opakowaniach umieszczają produkty w papierowych kartonach wyściełanych wewnątrz folią metalową lub ze sztucznego tworzywa, a zakrętka jest z twardego tworzywa. Wprowadzenie jednorodności opakowań z uwzględnieniem biodegradowalności materiałów oraz zróżnicowanie opłaty dla produktów w zależności od rodzaju opakowania przyniosłoby zmniejszenie odpadów. - Promowanie surowców wtórnych. Śmieci musza zacząć być produktem. Do tego trzeba wsparcia dla nowoczesnych technologii przetwarzania odpadów. Trudno jest zrozumieć dlaczego konsumenci w Polsce nie mogą zwrócić za odpłatnością szklanych butelek czy słoików. Butelka oddana do butelkomatu czy do skupu nie wyląduje na śmietniku czy zostanie rozbita na drobny mak w żeliwnych pojemnikach (tzw. dzwonach). Takie działanie powinno się wszystkim opłacać.
- Potrzeba więcej instalacji przetwarzania odpadów. Kryzys śmieciowy i wzrost cen jest również wynikiem zniesienia regionalizacji odbioru odpadów i nałożenia na firmy nowych obowiązków od których uzależnione jest realne funkcjonowanie. W rezultacie wiele mniejszych, lokalnych firm upadło albo działa poza systemem. Śmieci są wożone nieraz bardzo daleko od miejsca wytworzenia, a ceny windują wielcy gracze, na których gminy są siłą rzeczy skazane. Regionalizacja zapewniała firmom stały strumień odpadów a mieszkańcom stały odbiór po sensownych cenach.
- Potrzeba rozwiązań wspierających budowę ekologicznych spalarni śmieci
- Procedury wydawania zezwoleń na działalność odpadową muszą zostać uproszczone. W obecnym stanie administracyjnym zgoda na funkcjonowanie instalacji przetwarzania odpadów składa się z kilku decyzji, których uzyskanie poprzedza zwykle długotrwałe postępowanie administracyjne, najeżone przeszkodami w postaci np. odwołań stron, odsuwających w czasie realizację inwestycji. Urzędnicy nie są w stanie dotrzymać ustawowych terminów rozpatrzenia sprawy zezwoleń na instalację, bo spraw jest dużo.
- Zaostrzyć i urealnić kontrole firm odbierających i przetwarzających odpady.
Kontrole gminne, Woj. Insp. Ochrony Środowiska i marszałków województw są nieefektywne i w i w większości odbywają się na papierze. Wiele firm działa nielegalnie. Nie wiadomo czy przyjmują przypisana ilość odpadów, czy instalacje działają sprawnie i są dostosowane do potrzeb.
- Wyeliminować gminy z łańcucha śmieciowego. Problem odpadów komunalnych należy pozostawić do załatwienia spółdzielniom i wspólnotom mieszkaniowym. Pośrednictwo gminy jest kłopotliwe i kosztowne dla wszystkich uczestników procesu odbioru śmieci.
- Gmin – bo musza zatrudniać więcej urzędników do obsługi systemu obsługi (np. kontroli selektywnej zbiórki).
- Mieszkańców – bo wzrosły opłaty i kary za nieselektywną zbiórkę.
- Spółdzielni mieszkaniowych – bo musza dostosować infrastrukturę osiedlową do nowego systemu.
Konieczność zapewnienia mieszkańcom 6-ciu pojemników na śmieci wymusza niejednokrotnie przebudowę altanek śmieciowych, zakup i utrzymanie pojemników, co dodatkowo obciąża kosztami mieszkańców. Spółdzielnie mieszkaniowe nie mają możliwości odciążenia mieszkańców w opłatach śmieciowych, bo ogranicza je budżet. Spółdzielnie (czyli mieszkańcy) nie mają przy tym wpływu na wzrost kosztów, skoro to gmina wybiera odbiorców śmieci. Nie mogą też efektywnie kontrolować mieszkańców i weryfikować ich deklaracji śmieciowych, a więc też zapobiec karnym opłatom śmieciowym.
- Opłata za śmieci powinna być podatkiem. Nie ma i nie będzie metody naliczania opłaty za śmieci sprawiedliwej w 100% i dogodnej dla wszystkich. Najlepszym rozwiązaniem byłby powszechny podatek śmieciowy, zależny od stałej podstawy (np.od nieruchomości). Wyeliminowałoby to zarzuty o nierówne traktowanie obywateli przez drastyczne różnicowanie opłat na obszarze kraju.
- Odzyskać kontrolę nad wzrostem cen. Legalne rozwiązanie problemu śmieciowego nie jest i nie będzie tanie. Ale jeśli nie chcemy zniechęcić ludzi do ekologicznych zachowań na tym polu, wzrost kosztów trzeba zatrzymać. Jednym ze sposobów jest wsparcie dla rozwoju konkurencji na przetwórców odpadów (ułatwienia w budowie instalacji, np. spalarni). Warto też rozważyć wprowadzenie regulatora cen opartego na kalkulacji kosztów działania systemu.
- Należy też wprowadzić całkowity zakaz importu śmieci z zagranicy. Mamy wystarczająco dużo własnych do zagospodarowania.
------------------------------------
W pełni przychylamy się do większości wniosków sformułowanych przez naszych przedstawicieli na spotkaniu z Rzecznikiem Praw Obywatelskich. W procesie uszczelniania
i naprawy systemu Państwo skupiło się na zaostrzeniu rygorów i próbie ręcznego sterowania systemem, pozostawiając wiele luk i prawnych dziwolągów (np. import śmieci z zagranicy). Zlikwidowane zostały bardzo sprawne systemy wywozu , które w przeszłości zorganizowały u siebie spółdzielnie mieszkaniowe. Jaki jest tego skutek widzimy dzisiaj w wielu miastach.
Zarząd ŻSM